246483
Książka
W koszyku
Major ABW, świadek koronny „Masa” i najbardziej inwigilowany dziennikarz śledczy w Polsce - o najważniejszych polskich politykach, „autorytetach” i służbach specjalnych, w opatrzonej klauzulą tajności historii o prawdziwej mafii, stanowiącej zapis nieprawdopodobnie prawdziwych wydarzeń - i gorszej niż samo piekło. O "establishmencie politycznym": najczęściej bywał w biurze Wiktora Kubiaka w Marriotcie? - Donald Tusk, Janusz Lewandowski, Jan Krzysztof Bielecki, Paweł Piskorski, cała późniejsza polityczna elita. Był to w 1989, a już w styczniu 1991 prezydent Wałęsa powołał rząd Bieleckiego. Bez pieniędzy Kubiaka i „pułkowników" nie byłoby ani tego rządu, ani spektakularnych karier większości z tych polityków. Zrobili na tym wiele świetnych interesów”. O pracownikach wywiadu wojskowego, gangsterach oraz ich interesach z rządzącymi Polską: „Kubiak nie krył się ze znajomością z Żemkiem. Widywałem go z Wiktorem dziesiątki razy, w biurze, na lunchach w Marriotcie. Żemek też chodził w wojskowym wywiadzie i to też nie było dla nas tajemnicą. Razem ukręcali duże pieniądze, przy których to, co nam wpadało z haraczy, „tirów", prostytutek, czy narkotyków, to drobne. W tamtym czasie imponowało nam, że trzymamy z takimi ludźmi. Było poczucie przynależności do kasty rządzącej, najwyższe kręgi. Mieli haki na wszystkich i trzęśli tym całym bagnem. „Starzy" pracowali pod ich dyktando, a oni wyświadczali przysługi. - Przysługi? - Tak, przysługi. Na przykład, gdy trzeba było uzyskać wielomilionową dotację, wyprać pieniądze, zrobić w mediach trochę propagandy, coś lub kogoś wykreować albo napiętnować, wyciągnąć z aresztu, załatwić świadectwo lekarskie, immunitet albo korzystny wyrok. Robili takie rzeczy setki razy i byli w tym naprawdę świetni”.
O tzw. „autorytetach moralnych”: „Mówi się, że śmierć jest częścią życia. Przemilczanie prawdziwych, poniżających okoliczności życia i śmierci Bronisława Geremka, człowieka upadłego i zdegenerowanego, który zginął w towarzystwie prostytutki, było nawet sensowne i aż nadto ludzkie. Ale potem z jego pogrzebu zrobiono show. Po co? W ostatniej drodze poprzedzonej uroczystą Mszą Świętą towarzyszyli profesorowi - ateiście prezydenci, marszałkowie Sejmu i Senatu, szefowie PE, biskupi i liczni księża, choć krzyża na grobie nie uświadczysz. Miało to w sobie znamiona symbolu: obraz państwa, w którym wszyscy coś lub kogoś udają, każdy wie, że to mistyfikacja, a jednak nikt z tym nic nie robi. Dziś jedna z sejmowych sal nosi imię tego nieszczęśnika. Czy naprawdę nie ma w naszej historii autentycznych bohaterów i ludzi autentycznie godnych szacunku? Czy ktoś kiedyś odważy się skończyć z tą farsą?” O kontrolerze NIK, Falzmannie, który badając aferę FOZZ "umarł" w niejasnych okolicznościach: „Kubiak z Paradowskim śmiali się później, że wszyscy kupili „zawał" Falzmanna i że w sumie nawet zgrabnie to wyszło. Skompromitować, oskarżyć, postawić przed sądem, zamknąć w więzieniu, w którym może potem się powiesi - tak to działało. Zniszczyć reputację, odebrać wiarygodność, a dopiero na końcu życie pozorując samobójstwo - wszystko w takiej kolejności, to rozumiem. Ale zawał serca?” [empik.com]
Status dostępności:
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. Publicystyka (1 egz.)
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 34 (1 egz.)
Strefa uwag:
Uwaga ogólna
Nazwy współautorów na okładce. Na książce także pseudonim współautora: Masa.
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej